Rozdział 13: Problematyka Zaufania w Socjologii PDF

Summary

Ten rozdział omawia zagadnienie zaufania w socjologii. Autor przedstawia teorie zaufania, poczynając od klasycznych filozofów społecznych, aż do współczesnych socjologów. Artykuł skupia się na zaufaniu i nieufności jako składnikach interakcji społecznych, omawiając ich różnorodne aspekty i uwarunkowania.

Full Transcript

Problematyka zaufania, tradycyjnie traktowana jako domena teologii, etyki, filozofii człowieka czy psychologii społecznej, wchodzi pod koniec dwudziestego wieku w krąg zainteresowań socjologii. Wiąże się to z odejściem od dominującego przez długi czas paradygmatu instytucjonalnego czy strukturalnego...

Problematyka zaufania, tradycyjnie traktowana jako domena teologii, etyki, filozofii człowieka czy psychologii społecznej, wchodzi pod koniec dwudziestego wieku w krąg zainteresowań socjologii. Wiąże się to z odejściem od dominującego przez długi czas paradygmatu instytucjonalnego czy strukturalnego i przesunięciem akcentu na „miękkie zmienne\" związane z kulturą, mentalnością zbiorową, więzią moralną, niuansami stosunków międzyludzkich. Teorie i teoretycy zaufania Wśród prekursorów socjologicznego ujęcia zaufania wskazać można klasycznych filozofów społecznych: Thomasa Hobbesa, Johna Locke\*a, Adama Smitha czy Adama Fergusona, a później dziewiętnastowiecznych twórców socjologii: Georga Simmla, Ferdinanda Toenniesa czy Kmile\'a Durkheima. W socjologii pierwszej połowy dwudziestego wieku problematyka ta interesowała m.in. Talcotta Parsonsa i Davida Riesmana. Jednakże dopiero od końca lat siedemdziesiątych zaczyna rozwijać się osobny nurt socjologicznej teorii zaufania, a studia empiryczne w tej dziedzinie uzyskują charakter kumulującego się „programu badawczego\". I tak, w 1979 roku Nikłaś Luhmann publikuje bardzo głośny esej, w którym dowodzi, że zaufanie jest niezbędne w życiu społeczeństw nowoczesnych z uwagi na ich rosnącą złożoność, nieprzejrzystość, coraz szersze obszary niepewności i dominację ryzyka1. W 1983 roku Bernard Barher podejmuje analizę znaczenia i granic zaufania w różnych domenach instytucjonalnych - polityce, ekonomii, medycynie itp. - wiążąc pojęcie zaufania z ideą opieki, powiernictwa i reprezentacji2. W 1984 roku Shmuel Eisenstadt i Louis Roniger badają centralną rolę zaufania w stosunkach miedzy patronami i klientami od starożytności do współczesności1. W 1988 roku Diego Gambetta publikuje analizy zjawiska zaufania z perspektywy wielu dyscyplin, a w pięć lat później ogłasza monografie o funkcjonowaniu zaufania w mafii sycylijskiej4. W 1990 roku James Coleman redefiniuje zaufanie w kategoriach rozwijanej przez niego „teorii racjonalnego wyboru\"s. Tym samym torem idzie w licznych pracach Russell Hardin6. Do tradycji Luhmanna nawiązuje Anthony Giddens, który traktuje zaufanie jako charakterystyczny składnik fazy „późnej nowoczesności\", kładąc nacisk na rosnącą złożoność, niepewność i ryzyko7. W 1995 roku Francis Fukuyama przeprowadza wnikliwą analizę zaufania jako niezbędnego czynnika transakcji ekonomicznych, także w epoce ekonomiki globalnej\*. W 1997 roku Adam Seligman proponuje interpretację zaufania jako koniecznego efektu rosnącej liczby ról społecznych i ich specjalizacji, co prowadzi do płynności i nieostrości oczekiwań związanych z rolami4. W 1999 roku Piotr Sztompka ogłasza próbę sformułowania syntetycznej, socjologicznej teorii zaufania10\". Elementy tej teorii zostaną przedstawione poniżej. Zaufanie i nieufność: „zakłady\" na temat przyszłości Jak wiemy z rozdziału drugiego, wszelkie działania ludzkie są zorientowane ku przyszłości i kształtowane w swoim przebiegu przez antycypacje przyszłości. Skutki naszych obecnych działań zależą w istotnym stopniu od przyszłych i często od nas niezależnych okoliczności. Na okoliczności takie, obok różnych zdarzeń przyrodniczych nie związanych z aktywnością człowieka, składają się również zdarzenia społeczne, generowane przez działania jednostek, zbiorowości, organizacji, instytucji. Ludzie żyją i działają w świecie stworzonym w znacznej mierze przez innych ludzi i ich działania. Inni, podobnie jak my sami, są w pewnym zakresie wolni, są podmiotami zdolnymi do wyboru rozmaitych działań. Nie możemy wiedzieć z góry, jakie decyzje podejmą, jakie działania wybiorą. Istnieje zawsze ryzyko, że podejmą działania dla nas szkodliwe, a nie tylko korzystne. Ryzyko to rośnie, w miarę jak nasi potencjalni partnerzy stają się coraz bardziej liczni, zróżnicowani, odlegli w przestrzeni, mniej widoczni, słowem, kiedy nasze środowisko społeczne rozszerza się, komplikuje, staje się mniej przejrzyste i w mniejszym stopniu podlega naszej kontroli. Ryzyka tworzonego przez skomplikowane środowisko społeczne nie da się uniknąć, na to bowiem aby żyć, musimy wchodzić w interakcje z innymi. Musimy więc nieustannie podejmować grę, czynić zakłady, stawiać na takie lub inne przyszłe działania naszych partnerów. Czynimy to, udzielając im lub odmawiając zaufania. Zaufanie i nieufność to swoiste zasoby, kapitał, który uruchamiamy w podejmowanych zakładach, w tym nieustannym hazardzie kontaktów z innymi. Zaufanie pozwala nam zredukować niepewność i założyć, że inni będą postępować korzystnie dla nas lub przynajmniej neutralnie. Możemy wtedy działać spokojniej, optymistyczniej, swobodniej, przyjmując, że świat jest lepszy, niż być może jest w rzeczywistości. Odwrotnie w przypadku braku zaufania. Tu zakładamy z góry, że świat jest gorszy, niż być może jest naprawdę. Nieufność dostarcza nam bariery obronnej przeciwko możliwym przyszłym zagrożeniom ze strony innych. Domniemanie, że inni będą działać na naszą niekorzyść, skłania nas do powstrzymania się od działań, zachowania dystansu i ciągłej czujności. Redukujemy w ten sposób niebezpieczeństwo, ale kosztem pasywności i utraty korzyści płynących z interakcji. I w pierwszym, i w drugim przypadku zaufanie i nieufność to sposoby radzenia sobie z niepewną przyszłością przez formułowanie pozytywnych lub negatywnych przewidywań i odpowiednie działanie lub zaniechanie. Zdefiniujmy więc: zaufanie i nieufność to swoiste zakłady na temat przyszłych, niepewnych działań innych ludzi. Słowo „zakład\" w tej definicji ma podkreślić, że zaufanie to nie tylko kontemplacyjna nadzieja, ale oparte na tym zaangażowanie, podjęcie jakiejś nie dającej się odwrócić i obarczonej ryzykiem decyzji. Wierzę, że ta kobieta będzie uczciwa i wierna, z nią więc się żenię. Wierzę, że technicy i piloci PLL LOT są wysoko kwalifikowani, wsiadam więc do samolotu. Podobnie jak w kasynie, w życiu też grać możemy ostrzej lub ostrożniej, podejmując większe lub mniejsze ryzyko. Nasze zakłady wyrażające zaufanie tworzą swoistą gradację, w zależności od typu oczekiwań wobec partnerów. Proponuję wyróżnić trzy kategorie oczekiwań. Stosunkowo najmniej wymagające oczekiwania określić można jako efektywnościowe; dotyczą one instrumentalnych właściwości działań podejmowanych przez partnerów. Oczekujemy tu, że działania innych będą regularne, prawidłowe, przewidywalne. Trochę mocniejsze jest już oczekiwanie racjonalności czy przemyślanej kalkulacji w działaniach innych. Jeszcze mocniejsze jest oczekiwanie kompetencji, sprawności, skuteczności czy wydajności działań. We wszystkich tych przypadkach chodzi jednak o pewne formalne właściwości działań z pominięciem ich treści. Nie bierzemy tu pod uwagę, ani kogo działania dotyczą, ani do czego zmierzają. Zupełnie inaczej w przypadku drugiej kategorii, którą określić można jako oczekiwania aksjologiczne, dotyczące właściwości działań. Obdarzając kogoś zaufaniem tego rodzaju, oczekujemy, że będzie działał odpowiedzialnie, sprawiedliwie, fair, pryncypialnie, prawdomównie itp. To już mocniejszy zakład, ludzi moralnych jest bowiem z pewnością mniej niż racjonalnych. Mówiąc potocznie: dużo łatwiej trafić na cwaniaka niż na świętego. Wreszcie trzecia kategoria obejmuje oczekiwania opiekuńcze, związane z takimi działaniami, które za Ralfem Dahrendorfem nazwać można „reprezentacyjnymi\" lub za Bernardem Barbercm „powierniczymi\". W tym przypadku liczymy na to, że inni będą bezinteresownie dbać o nasze sprawy, że będą szlachetni, pomocni, altruistyczni, że będą nam pomagać. To jest zakład najmocniejszy, szlachetnych altruistów jest bowiem jeszcze mniej niż ludzi pryncypialnych czy racjonalnych. Szansa przegranej, doznania zawodu naszego zaufania, rośnie więc w miarę stawiania partnerom coraz mocniejszych wymagań wzdłuż tej swoistej „skali zaufania\" - od efektywnościowych, poprzez aksjologiczne do opiekuńczych. Odwrotna logika rządzi wyrażaniem nieufności. Najsłabszy i najmniej ryzykowny zakład to uznanie, że inni działać będą egoistycznie i interesownie, dbając przede wszystkim o własne sprawy. Ten typ nieufności (czy może realizmu) wydaje się całkiem usprawiedliwiony, ludzie bowiem rzeczywiście przeważnie kierują się własnymi interesami. Trochę przesadne jest jednak bardziej pesymistyczne oczekiwanie, że inni zawsze działać będą amoralnie, stronniczo, oszukańczo, kłamliwie, oportunistycznie. Są przecież także jednostki i zbiorowości o wysokim poziomie etycznym. Wreszcie, najbardziej nieuzasadnione (niemal paranoiczne) jest oczekiwanie, że inni działać będą irracjonalnie, przypadkowo i chaotycznie. W końcu jakiś typ porządku społecznego występuje w każdej ludzkiej zbiorowości. Szansa, że nasza nieufność okaże się bezzasadna rośnie więc w miarę odmawiania partnerom coraz bardziej powszechnych cnót - od opiekuńczych poprzez aksjologiczne do efektywnościowych. Przegrana w pierwszym i drugim typie „zakładów\" ma zupełnie przeciwną wymowę i następstwa. Jeśli inni zawiodą pokładane w nich zaufanie, stanowi to dla nas zdarzenie destruktywne, które łatwo może doprowadzić do ugruntowania się uogólnionej nieufności, rozszerzyć na inne osoby czy instytucje. Jeśli natomiast nie sprawdzi się wyrażana innym nieufność, stanowi to doświadczenie pozytywne, które może prowadzić do wytworzenia się uogólnionego zaufania, wiary w rzetelność innych ludzi i instytucji. Wydaje się, że nie ma tu jednak pełnej symetrii. Daleko łatwiej i szybciej można zawieść się w wyrażanym zaufaniu niż przełamać zakładaną nieufność. Nawet pojedyncze działanie sprzeczne z naszymi oczekiwaniami może doprowadzić do załamania się zaufania, potrzebujemy natomiast wielu konsekwentnych dowodów, aby uznać, że nasza nieufność była bezzasadna. Mówiąc inaczej: daleko łatwiej jest utracić zaufanie niż je zdobyć - przełamać nieufność. Jak powiada amerykański politolog Russell Hardin, zaufanie to dobro bardzo kruche. Zaufanie lub nieufność - w swoich mocniejszych lub słabszych odmianach - mogą być kierowane ku różnym obiektom. Najprostszy przypadek to zaufanie osobiste w stosunku do konkretnych, znajomych osób. Nieco bardziej abstrakcyjny charakter ma zaufanie pozycyjne, kierowane do określonych ról społecznych, zawodów, stanowisk, urzędów, bez względu na to, kto je konkretnie zajmuje. Każdy, kto pełni rolę obdarzoną społecznym zaufaniem (np. lekarz, adwokat, duchowny), posiada z tego tytułu pewien wstępny „kredyt zaufania\" niezależny od jego przymiotów osobistych. I odwrotnie, każdy kto pełni role obciążone społeczną nieufnością (np. „szalikowiec\", spekulant, policjant, polityk), musi mozolnie przezwyciężać ten wstępny bagaż podejrzliwości. Inna odmiana zaufania to zaufanie komercyjne, kierowane do towarów: produktów określonej marki, firmy, pochodzących z określonego kraju - a pośrednio tylko dotyczące ich wytwórców. Dalej, spotykamy się z zaufaniem technologicznym - do rozmaitych skomplikowanych systemów technicznych (komunikacyjnych, telekomunikacyjnych, energetycznych, informatycznych), które stanowią coraz bardziej niezbędną infrastrukturę naszego codziennego życia. Takie zaufanie pośrednio tylko odnosi się do ich konstruktorów czy operatorów. Mamy jeszcze zaufanie instytucjonalne, do złożonych bytów organizacyjnych, angażujących liczne zbiorowości anonimowych uczestników (np. do uniwersytetu, banku, giełdy). Wreszcie, najbardziej abstrakcyjną postać zaufania stanowi zaufanie systemowe, kierowane pod adresem całego systemu społecznego i jego uczestników (ustroju, cywilizacji, gospodarki). Zaufanie i nieufność mogą mieć charakter wybiórczy, zogniskowany tylko na pewnych obiektach lub osobach (ufam mojej rodzinie, ale nie ufam sąsiadom, ufam lekarzom, ale nie ufam adwokatom, ufam bankom, ale nic ufam biurom maklerskim, ufam demokracji, ale nie ufam rynkowi). Każdy ma swój własny prywatny bilans zaufania: zestaw obiektów i osób, którym ufa i którym nie ufa. Każdy obiekt czy każda osoba ma z kolei swoisty zestaw osób, które jej ufają, i takich, które żywią do niej nieufność (dla premiera lub prezydenta na przykład może być istotne, jak rozkłada się zaufanie wobec niego wśród różnych grup społecznych; dla producenta samochodów może być ważne, jak rozkłada się zaufanie do jego marki wśród różnych grup zawodowych, do których należą potencjalni nabywcy). Zaufanie i nieufność mogą mieć jednak także charakter uogólniony, przybierać postać dominującej „atmosfery\" czy „klimatu\" zaufania, lub przeciwnie - nieufności, który zabarwia orientacje w stosunku do wszystkich kategorii obiektów i osób, niezależnie od ich typu. Takie uogólnione zaufanie może charakteryzować jednostkę (złośliwi nazwą ją wtedy naiwną lub łatwowierną). Ale może także stawać się cechą całej zbiorowości. Antycypując dalsze rozważania, powiemy, że pojawia się wtedy „kultura zaufania\" lub przeciwnie - „kultura nieufności\". Zasadność zaufania lub nieufności Podejmując „zakłady\" wyrażające zaufanie lub nieufność wobec określonych osób lub obiektów, motywowani jesteśmy przez różne okoliczności. Najczęściej bierzemy pod uwagę pewne właściwości adresatów zaufania. Wyrażane przez nas zaufanie jest wtedy refleksem kwalifikacji adresatów do obdarzania ich zaufaniem, ich wiarygodności (a dokładniej naszej subiektywnej oceny, czy adresaci godni są zaufania, czy są wiarygodni). Ustalamy mianowicie, w drodze mniej lub bardziej drobiazgowych rozważań i kalkulacji, a czasem opierając się na intuicji, w jakiej mierze osoby czy obiekty same godne są zaufania, albo pośrednio - czy działają w kontekście strukturalnym lub sytuacyjnym wymuszającym postępowanie godne zaufania. Kryteria immanentne (dotyczące bezpośrednio obiektów czy osób), jakie bierzemy pod uwagę, są trojakiego rodzaju. Pierwsze, stosunkowo najbardziej niezawodne, to reputacja, a więc znana nam historia działań wcześniejszych, konsekwentnie i w rozmaitych sytuacjach przejawiających oczekiwane przez nas walory. Im głębszy horyzont czasowy naszej wiedzy, a także im bardziej różnorodnych okoliczności i sytuacji ona dotyczy - tym pewniejsza reputacja danej osoby lub instytucji i tym bardziej zasadna ekstrapolacja zaufania w przyszłość. Drugie, bardziej już zawodne kryterium to aktualne osiągnięcia, które nie muszą reprezentować stałego profilu działań, mogą być sporadyczne lub przypadkowe, a więc mniej upoważniają do ekstrapolacji zaufania w przyszłość. Wreszcie trzecie, nader już niepewne kryterium to fizjonomia, różne rekwizyty zewnętrzne i symbole statusu stosowane przez osoby czy instytucje (garnitu ry, krawaty i rolexy biznesmenów, limuzyny handlar/y nieruchomości, marmurowe posadzki w bankach, skórzane fotele w gabinetach dyrektorskich). Tutaj pojawia się największe pole dla cynicznych manipulacji i stąd największe ryzyko udzielania zaufania na takich kruchych podstawach. Znane, nie tylko z filmów gangsterskich, są całe kunsztowne inscenizacje, mające uwiarygodnić oszukańczych kontrahentów. Ostatnio stosowały je skutecznie w Polsce pozorowane „biura podróży\", a tak/e „bankierzy\" 7 Nigerii. Inny rodzaj kryteriów, już nie immanentnych, lecz pośrednich, które mogą być jednak bardziej miarodajne, to charakter kontekstu strukturalnego czy sytuacyjnego, w którym działa osoba lub instytucja obdarzana przez nas zaufaniem. Chodzi o to, czy jej zachowanie jest skutecznie monitorowane i kontrolowane, a w konsekwencji zagrożone negatywnymi sankcjami w razie naruszanie zaufania. Inaczej mówiąc, czy istniej;) agendy wymuszające działania godne zaufania i zmniejszające szansę arbitralności i nadużyć. Przykłady takich agend to niezawisłe sady, prokuratura, trybunał konstytucyjny, rzecznik praw obywatelskich, niezależne media. Ustrój demokratyczny tym między innymi różni się od autokratycznego, że czyni obywateli i rządzących odpowiedzialnymi w równym stopniu za swoje działania przed wspólnie ich obowiązującym prawem. I dzięki temu wyzwala silniejsze zasoby uogólnionego zaufania a priori. Mogę ufać władcom wtedy, gdy wiem, że podlegają oni rządom prawa i okresowemu testowi zaufania publicznego podczas wyborów. Podobnie, mogę bezpieczniej zawierzyć kontrahentowi, jeśli wiem, że w razie czego w obronie moich interesów stanie bezstronny sąd. Mogę bezpieczniej zaufać urzędnikowi, jeśli wiem, że w razie czego mogę wyegzekwować moje prawa w trybunale administracyjnym, a przed nadużyciami bronić mnie będzie rzecznik praw obywatelskich. Ta sama logika odnosi się nie tylko do trwałych struktur, ale bardziej przelotnych sytuacji, w których działam. Z większym zaufaniem kupię samochód w eleganckim salonie dużej firmy niż od anonimowego sprzedawcy na giełdzie samochodowej. Z większym zaufaniem podpiszę kontrakt w biurze notarialnym niż przy stoliku w restauracji. Będę miał większe poczucie bezpieczeństwa, mijając nieznajomych przechodniów w dzień niż w nocy, większe w centrum miasta niż na peryferiach, większe zaufanie do wiernych w kościele niż do fanów na stadionie piłkarskim. Główny nurt literatury na temat zaufania skupia uwagę na takich racjonalnych - choć prowadzonych mniej lub bardziej implicite, a czasem nawet intuicyjnych, podświadomych - kalkulacjach. Udzielane zaufanie jest tu traktowane jako proste odbicie wiarygodności adresata czy partnera, którego w naszej ocenie, z różnych powodów wskazanych wyżej, traktujemy jako godnego zaufania. I na tym teoria racjonalnego wyboru się zatrzymuje. Ale powody, dla których ufamy lub odmawiamy zaufania, nie zawsze i nie tylko są produktem racjonalnych kalkulacji. Mogą istnieć okoliczności skłaniające do zaufania lub nieufności, które nie mają nic wspólnego z cechami obiektów i osób obdarzanych zaufaniem. Niezależnie od cech adresata czy partnera, istotnym czynnikiem decydującym o zaufaniu lub nieufności jest nasza własna skłonność do udzielania lub do odmowy zaufania, osobista ufność lub nieufność. Mówimy tu o stałej cesze osobowościowej określanej w literaturze jako „impuls zaufania\" lub „zaufanie podstawowe\". Zapewne taki rys osobowościowy nie jest wrodzony, lecz stanowi efekt sprzyjającego klimatu rodzinnego w okresie wczesnej socjalizacji, a także późniejszych pomyślnych doświadczeń w obcowaniu z innymi. Tak czy inaczej raz wytworzona i utrwalona gotowość do obdarzania innych zaufaniem może istotnie modyfikować kalkulacje racjonalne, a w skrajnych przypadkach prowadzić nawet do naiwności czy łatwowierności, a więc działań przeciwnych racjonalności i nie podatnych na nadchodzące sygnały ostrzegawcze. Odwrotnie - niepowodzenia socjalizacji, a także niefortunne późniejsze relacje społeczne, mogą ulec osobowościowemu zakodowaniu w postaci głębokiej nieufności. Także J wtedy dochodzi do modyfikowania kalkulacji racjonalnych, a w skrajnych przypadkach cło ich całkowitego stłumienia przez paranoidalną, nieczułą na dowody przeciwne podejrzliwość. Mówimy tu na razie o skłonnościach indywidualnych, psychologicznych. Ale tendencja do obdarzania zaufaniem lub odwrotnie - odmawiania zaufania, może przybrać charakter zbiorowy, społeczny. Ufność lub podejrzliwość stać się mogą „faktami społecznymi\" w sensie Emila Durkheima - podzielanymi przez członków szerszej zbiorowości, zewnętrznymi wobec każdego z nich i wywierającymi przymuszający wpływ na ich orientacje ku innym. Zaufanie lub brak zaufania stają się wtedy społeczną regułą, a nie tylko osobistą rutyną, normatywnym oczekiwaniem, a nie tylko indywidualną predylekcją. Docieramy tu do trzeciego wymiaru zaufania - wymiaru kulturowego. Reguły kulturowe dotyczące zaufania to skumulowane historycznie efekty doświadczeń zbiorowych. Będąc zapisem dobrych lub złych doświadczeń z przeszłości danego społeczeństwa, mogą istotnie modyfikować aktualne kalkulacje, a także indywidualne skłonności osobowościowe. W skrajnych przypadkach imperatywy kulturowe mogą całkowicie tłumić wszelkie racjonalne argumenty, a także przeciwne im tendencje osobowościowe. Kulturowo motywowane zaufanie lub nieufność mogą mieć charakter wybiórczy. Reguły kulturowe mogą wymagać zaufania lub nieufności w stosunku do obiektów pewnego określonego rodzaju. Polacy na przykład zdają się dość powszechnie sądzić, że godne większego zaufania są samochody zagraniczne niż krajowe, że należy ufać księżom, a nie ufać politykom, że można ufać wojsku, ale nie można policji, że trzeba ufać Amerykanom, ale nigdy Rosjanom, że bezpieczniej jest zaufać białym niż czarnym. Znaczenie czynnika kulturowego rośnie w odniesieniu do obiektów abstrakcyjnych: firm, urzędów, ról społecznych, instytucji, organizacji, ustrojów, narodów, przejawia się wiec najmocniej w przypadku zaufania pozycyjnego, instytucjonalnego i systemowego. Mało kto bowiem posiada wystarczające informacje i kompetencje, aby samemu racjonalnie ocenić, czy takie niezwykle złożone obiekty są zaufania godne czy niegodne. Wtedy zgeneralizowane, tradycyjne orientacje kulturowe uzyskują największą doniosłość, przybierając często postać utrwalonych stereotypów i przesądów. Kulturowe imperatywy oddziałują jednak nie tylko na nasz stosunek do wyróżnionych obiektów, na nasze zaufanie wybiórcze. Mogą także wymagać zaufania uogólnionego lub uogólnionej nieufności, narzucać „atmosferę\" czy „klimat\" zaufania lub nieufności w stosunku do wszelkich obiektów. Ten przypadek uogólnionej „kultury zaufania\" lub uogólnionej „kultury nieufności1 \' (czy inaczej „kultury cynizmu\") jest szczególnie interesujący i brzemienny w następstwa. Podsumowując dotychczasową analizy, zauważmy, że ugruntowanie zaufania lub nieufności opierać się może na relacjach dwojakiego typu. Kiedy podejmujemy nasze „zakłady\" na temat przyszłego postępowania innych w oparciu o ocenę ich wiarygodności, relacja ma charakter epistemologiczny. Możemy oceniać trafnie, możemy się mylić. Błąd epistemologiczny prowadzi do naiwnej, sprzecznej z faktami łatwowierności lub przeciwnie - do niczym nie uzasadnionych paranoicznych obaw. Kiedy jednak podstawą naszego zaufania lub nieufności są predyspozycje osobiste albo nakazy kulturowe, relacja ma inny charakter. Nie tyle epistemologiczny, ile genealogiczny. Obecne orientacje -indywidualne (osobowościowe) lub podzielane przez zbiorowość (kulturowe) - wynikają z kumulatywnego kodowania przeszłych doświadczeń osobistych czy grupowych. Dopóki teraźniejszość stanowi kontynuacje tendencji dawniejszych, nasze orientacje są uzasadnione. Błąd inercji pojawia się wtedy, gdy współczesność istotnie zrywa z przeszłością, staje się terenem radykalnej zmiany. Wtedy tradycyjna nieufność może trwać w nowych warunkach uzasadniających już odzyskanie zaufania (jak na przykład w postkomunistycznej Europie Środkowo-Wschodniej). i odwrotnie - tradycyjne zaufanie może trwać w nowych warunkach wymagających już więcej ostrożności i nieufności (jak na przykład w zmodernizowanej po 11 wojnie światowej Japonii). Cynizm i naiwność to dwie strony takiej genealogicznej inercji. Także i tutaj występuje zauważona już wcześniej asymetria: daleko łatwiej zniszczyć dziedzictwo zaufania niż przezwyciężyć bagaż nieufności. JURGEN HABERMAS (1929-) Czołowy autorytet intelektualny współczesnych Niemiec. Niezwykle płodny teoretyk wielu dziedzin nauk społecznych, a także zaangażowany publicysta polityczny. W jego ogromnej bibliografii wyróżniają się: Legitimationsprobleme im Spatkapitaiismus \[Kryzys legitymizacji w późnym kapitalizmie\] (1973), Theorie des kommu-nikativen Handelns \[Teoria działań komunikacyjnych\] (1981), Der philosophische Diskurs der Modernę \[Filozoficzne założenia nowoczesności\] (1985), Faktizitaet und Geltung \[Fakty i normy\] (1992). Dwa fundamenty życia społecznego to praca (temat Marksa) i komunikacja międzyludzka. Praca kieruje się racjonalnością instrumentalną, strategiczną, zmierzającą do maksymalnej efektywności, komunikacja - racjonalnością komunikacyjną, dążeniem do wzajemnego zrozumienia i uzgodnienia poglądów w drodze otwartej, nieskrępowanej debaty między równymi partnerami („idealna sytuacja dyskursu\"). Również przyjęcie norm moralnych czy stanowisk politycznych musi opierać się na dialogu i zgodzie wszystkich, których dotyczyć mogą ich konsekwencje C,etyka dyskursywna\"). Podobnie autonomia prawa występuje tylko wtedy, gdy procedury legislacji i stosowania prawa gwarantują niestronnicze formułowanie opinii. Warunków instytucjonalnych dla procedury uzgadniania dostarcza demokracja, a warunków pozainstytucjonalnych - rozbudowana „sfera publiczna\", forum kompetentnej, precyzyjnej i bezstronnej potyczki na argumenty. Społeczeństwo ma dwa aspekty: „system\" złożony z instytucji i „świat żyda\" złożony ze spontanicznych praktyk i znaczeń uznanych przez członków zbiorowości. Oświeceniowy projekt budowy społeczeństwa nowoczesnego poszedł w dwóch kierunkach: a) poprzez rynek, biurokrację, prawo „system\" uległ racjonalizacji, instrumentalizacji i zdominowaniu przez pieniądz i władzę, b) czynniki te wkroczyły także do „świata życia\", dokonując jego „kolonizacji\" i niszcząc naturalne podstawy wspólnoty i tożsamości. Późny kapitalizm cechuje się także kryzysem legitymizacji politycznej i kulturalnej, gdyż władza skupia się tylko na pragmatycznym kierowaniu sferą makroekonomiczną. Nieuchronne kryzysy w tym obszarze łatwo podważają autorytet władzy, lojalność i zaangażowanie obywateli, a także ich tożsamość zbiorową. Najnowsza faza rozwoju społecznego to „konstelacja postnarodowa\" i zalążki „demokracji kosmopolitycznej\": rodzenie się globalnej opinii publicznej, globalnego społeczeństwa obywatelskiego. Główny dylemat to tworzenie tożsamości zbiorowej w skali ponadnarodowej. Tu leży „druga szansa Europy\", która była kolebką państw narodowych, a obecnie zmierza ku federalnemu państwu kontynentalnemu. Strukturalne źródła kultury zaufania Wytworzenie się kulturowo sankcjonowanego, uogólnionego „klimatu\" zaufania (lub nieufności) posiada ogromne znaczenie dla funkcjonowania społeczeństwa. Warto zastanowić się nad determinantami tego zjawiska. Pierwsza kategoria czynników istotnych to dziedzictwo historyczne, a więc wywodząca się z dziejów danego społeczeństwa zgeneralizowana tendencja do wyrażania zaufania lub przeciwnie - nieufności wobec różnorodnych obiektów. Przeszłe losy mogą skłaniać do optymizmu, nadziei i zaufania, lub przeciwnie - stanowić katalog klęsk czy niepowodzeń narzucający pesymizm, podejrzliwość i nieufność. Historia stanowi jednak tylko tło dla teraźniejszości. Decydującą rolę w generowaniu zaufania lub nieufności odgrywa aktualny kontekst strukturalny. Do tej drugiej kategorii czynników strukturalnych zaliczyć można następujące. Po pierwsze, niezwykle istotna jest stabilność normatywna lub przeciwnie - normatywny chaos (anomia). Jeśli system reguł społecznych wskazujących pożądane cele i właściwe środki działań ludzkich jest dobrze artykułowany, spójny, przejrzysty i legitymizowany, wytwarza się poczucie porządku, przewidywalności, regularności i bezpieczeństwa egzystencjalnego. Już samo to wystarczy, aby pojawiło się uogólnione zaufanie typu instrumentalnego, efektywnościowego - oczekiwanie sprawnego funkcjonowania systemu, poszczególnych instytucji, ról czy osób. Jeżeli do tego treść reguł prawnych, moralnych, zwyczajowych gwarantuje sprawiedliwość, postępowanie fair, bezpieczeństwo socjalne, ochronę obywateli, prawa podmiotowe itp., wówczas wytwarza się także uogólnione zaufanie typu aksjologicznego czy opiekuńczego. I przeciwnie, chaotyczne, niespójne, słabo legitymizowane reguły (anomia normatywna) czynią działania przypadkowymi i nieprzewidywalnymi, tworzą poczucie anarchii, niepewności i zagrożenia. Uogólniona nieufność instrumentalna, percepcja kompletnej nieefektywności systemu, stanowi w takich warunkach naturalną reakcję. Jeśli do tego treść reguł jest postrzegana jako niesprawiedliwa, amoralna lub stronnicza, rodzi się także nieufność typu aksjologicznego czy opiekuńczego, przekonanie o szerzeniu się zła i niemożności polegania na kimkolwiek. Po drugie, istotne znaczenie posiada przejrzystość organizacji społecznej, lub przeciwnie - niejasność i tajemniczość struktur politycznych czy gospodarczych. To, co znamy i rozumiemy, budzi zaufanie. Jeżeli budowa, racje istnienia, zasady działania, kompetencje i osiągane przez instytucje rezultaty są dobrze widoczne, łatwe do zrozumienia, podlegające kontroli - czujemy się bezpiecznie i obdarzamy instytucję zaufaniem. Zauważono na przykład, jak wielkie znaczenie dla uogólnionego zaufania ma prostota systemu podatkowego, l przeciwnie, jeśli struktura i funkcjonowanie instytucji są niejasne, ukryte, zawikłane, trudne do pojęcia, naturalną reakcją będzie uogólniona nieufność. Czynnik trzeci to trwałość porządku społecznego, lub przeciwnie - płynność i przejściowość organizacji i instytucji. Jeśli organizacja społeczna, struktura instytucji, a także cywilizacyjne i techniczne środowisko życia codziennego są trwałe i niezmienne lub, co najwyżej, ulegają stopniowym, powolnym, z góry przewidywalnym zmianom - poczucie bezpieczeństwa egzystencjalnego wyraża się w uogólnionym zaufaniu. Kiedy natomiast dokonuje się szybka i radykalna zmiana społeczna, przychodząca nagle i przypadkowo, bez wyraźnego kierunku i dostrzegalnego sensu, bezpieczeństwo egzystencjalne zostaje podważone i pojawia się uogólniona nieufność. Historia wielkich rewolucji pokazuje wyraźnie ten mechanizm destrukcji zaufania. Bardzo wyraźnie efekt taki wystąpił w krajach postkomunistycznych do połowy lat dziewięćdziesiątych, kiedy to dopiero nowy system zaczął powoli ulegać „oswojeniu\" i normalizacji w odczuciach obywateli. Czynnik czwarty to podporządkowanie władzy regułom prawa, lub przeciwnie - arbitralność i brak odpowiedzialności organów państwowych. Ograniczenie kompetencji, ramy proceduralne, nadzór i kontrola nad urzędnikami, wieloinstancyjność i możliwość odwołania się od decyzji - wszystko to sprzyja wytworzeniu się uogólnionego zaufania. Efekt ten jest jeszcze silniejszy, jeżeli treść władczych decyzji jest postrzegana jako słuszna, sprawiedliwa, służąca dobru obywateli, l przeciwnie, władza arbitralna, nieograniczona, niekontrolowana, nieprzewidywalna stwarza możliwość nadużyć, budzi strach i w konsekwencji uogólnioną nieufność. Tym bardziej, jeśli treść decyzji jest postrzegana jako stronnicza, egoistyczna, ignorująca dobro publiczne. Czynnik piąty to konsekwentne realizowanie uprawnień i egzekwowanie obowiązków, lub przeciwnie - bezsilność obywateli i permisywność władzy. Kiedy istnieją niezależne instytucje, do których można odwołać się dla ochrony zagrożonych uprawnień (sądy, trybunały, arbitraż), oraz agendy konsekwentnie wymuszające realizację obowiązków (prokuratura, policja), członkowie społeczeństwa czują się zabezpieczeni przed nadużyciami, oszustwami, przestępczością, i przejawiają uogólnione zaufanie. Efekt wzmacnia się, jeśli instytucje te działają szybko, sprawnie, bezstronnie, kierując się interesem publicznym. Natomiast jeśli brak możliwości skutecznego ubiegania się o należne prawa lub kiedy nadużycie cudzych praw czy uchylanie się od obowiązków nie spotyka się z sankcjami, mamy poczucie niepewności, zagrożenia i reagujemy uogólnioną nieufnością. Jeszcze gorzej, kiedy odpowiednie organy są postrzegane jako stronnicze czy przekupne. Podmiotowe czynniki kultury zaufania Opisana konfiguracja warunków strukturalnych może ukształtować kulturę zaufania lub nieufności tylko wtedy, gdy stanie się przedmiotem percepcji i odpowiedniej reakcji członków społeczeństwa. W społeczeństwie ludzkim żadne struktury nie oddziaływają same, bezpośrednio, lecz zawsze poprzez ludzkie działania, dla których stanowią swoisty zasób środków. Te same warunki strukturalne mogą być różnie postrzegane i wywołać różne reakcje, w zależności od cech osób postrzegających i reagujących. W naszym modelu teoretycznym jako trzecia kategoria istotnych determinant - obok historycznych i strukturalnych - muszą więc pojawić się czynniki podmiotowe. Można je uporządkować w dwóch grupach. Z jednej strony istnieje zapewne syndrom rysów osobowościowych sprzyjających wytwarzaniu się uogólnionego zaufania i syndrom przeciwny, skłaniający do nieufności. Z drugiej strony decydują o tym zasoby społeczne (zasoby kapitałowe), jakimi dysponuje jednostka, lub przeciwnie - ich brak. Do pierwszej kategorii - rysów osobowościowych - zaliczymy wysokie aspiracje, aktywizm, optymizm, orientację ku przyszłości, afirmację sukcesu. Składają się one na ogólniejszą orientację prospołeczną, aktywistyczną, w której uogólnione zaufanie stanowi naturalny składnik. Przeciwnie, niskie aspiracje, pasywizm, pesymizm, przywiązanie do przeszłości, dążenie do zachowania status ijrwo, tworzą alternatywną orientację, która zdaje się wiązać z uogólnioną nieufnością. Do drugiej kategorii czynników podmiotowych - szeroko rozumianych zasobów kapitałowych - należy wykształcenie, majątek, kontakty i znajomości, oparcie rodzinne, stan zdrowia, religijność, bogactwo duchowe. Wydaje się, że posiadanie takich zasobów stanowi swoiste ubezpieczenie przeciwko życiowym zagrożeniom, także tym związanym ze źle ulokowanym, zawiedzionym zaufaniem. Stąd większa otwartość i gotowość do ryzyka, jakie niesie uogólnione zaufanie. Brak zasobów tego rodzaju oznacza natomiast, że ryzyko związane z udzielaniem innym zaufania zwiększa się niepomiernie. Zawiedzenie zaufania może tu oznaczać życiową katastrofę i stąd silniejsza, niejako obronna, skłonność do uogólnionej nieufności. Omówiony model teoretyczny można przedstawić w postaci schematu zamieszczonego na sąsiedniej stronie Funkcje i dysfunkcje zaufania i nieufności Jakie jest znaczenie zaufania lub nieufności dla funkcjonowania społeczeństwa i działań obywateli? Byłoby zbytnim uproszczeniem pójść za intuicją potoczną która nadaje zaufaniu wyłącznie sens pozytywny, pożądany, a nieufności - sens jednoznacznie pejoratywny. Rozmaite formy zaufania i nieufności, jakie wyróżniliśmy wcześniej, tworzą skomplikowany bilans funkcjonalności i dysfunkcjonalności, zarówno dla całego społeczeństwa, jak i jego członków. Najważniejsze jest to, czy zaufanie lub nieufność SĄ ugruntowane czy też pozbawione takiego ugruntowania. Zdrowy rozsądek dostarcza prostej wskazówki: rozsądnie jest ufać wiarygodnym, a nie ufać zaufania niegodnym. Zasadne zaufanie jest korzystne (funkcjonalne) zarówno dla obdarzającego zaufaniem, jak i dla zaufaniem obdarzanego. Jeśli komuś ufam, moje działania wobec niego są bardziej otwarte, śmiałe, spontaniczne, innowacyjne. Wolny jestem od obaw, podejrzeń i ostrożności, nie powstrzymuję się od zainicjowania interakcji, nie musze kontrolować każdego swojego kroku, nie muszę nieustannie patrzeć partnerowi na ręce, nie muszę zabezpieczać się i ciągle upewniać co do jego intencji. Jak powiadają ekonomiści, „zewnętrzne koszty\" interakcji zostają ogromnie zredukowane. Podobne korzyści odnosi nie tylko ten, kto ufa, ale i ten, kto obdarzony jest zaufaniem. Obdarzenie zaufaniem oznacza czasowe zawieszenie normalnych ograniczeń działania. Osoby, organizacje, instytucje, które otrzymują „kredyt zaufania\", są uwolnione od ciągłego monitorowania i kontroli, uzyskują szerszy margines dla działań nonkonformistycznych, innowacyjnych, oryginalnych, a więc inaczej - cieszą się większą wolnością działania. Na przykład cieszący się zaufaniem uczony może liczyć na finansowanie badań wykraczających poza paradygmat, znany polityk może przeprowadzić niepopularne reformy podatkowe, słynny dziennikarz może wystąpić przeciw panującym stereotypom czy przesądom, wybitny lekarz może zastosować nowatorską kuracje. W skali społecznej, zagregowane przypadki tego rodzaju prowadzą do rosnącej mobilizacji, aktywności, innowacyjności. Ale pozytywne funkcje może mieć także nieufność, pod warunkiem, że jest epistemologicznie ugruntowana. Nieufność wobec niegodnych zaufania jest oczywiście racjonalna. Pozwala mianowicie uniknąć niekorzystnych działań, zabezpieczyć się przed zagrożeniem, przygotować na ewentualne szkody. Zasadne strategie defensywne mogą polegać na unikaniu kontaktów, zwiększeniu czujności, „patrzeniu partnerowi na ręce\", dążeniu do uzyskania kontroli nad jego poczynaniami, formalnym zabezpieczaniu transakcji (żądaniu poręczeń, przestrzeganiu form pisemnych, angażowaniu świadków czy notariuszy). Zwiększone „koszty zewnętrzne\" transakcji są w takich przypadkach warte poniesienia. Od strony partnera, któremu zasadnie odmawiamy zaufania, nasze strategie zabezpieczające czy obronne mogą przynieść efekt korygujący, edukacyjny, zwiększając jego wiarygodność i czyniąc bardziej odpowiedzialnym na przyszłość. Brakoróbstwo, oszustwo, wiarołomstwo mogą się po prostu przestać opłacać. Tak więc zarówno zaufanie, jak i nieufność są funkcjonalne, pod warunkiem, że są epistemologicznie ugruntowane. Dysfunkcjonalnymi stają się natomiast wtedy, gdy brak im epistemologicznych podstaw. Nieracjonalną niedhałością lub naiwnością grzeszy ten, kto ufa niegodnym zaufania. Niedbałością, gdy nie zdobywa niezbędnych informacji o partnerze i działa na ślepo (np. podpisuje kontrakt i daje zaliczkę nieznanej firmie). Naiwnością, gdy ignoruje posiadane niekorzystne informacje {np. kupuje za bezcen biżuterię od podejrzanego sprzedawcy na ulicy). Taki niezasłużony kredyt zaufania zostanie najprawdopodobniej cynicznie wykorzystany przeciwko temu, kto oszustowi zaufa (firma zniknie, a brylant okaże się szkiełkiem). Raczej marginalne zdają się przypadki, gdy dar niezasłużonego zaufania rodzi sam w sobie zobowiązanie do uczciwego postępowania i ma wpływ korygujący czy resocjalizujący. Częściej, rozpowszechniona niedbałość lub naiwność ośmiela i kusi oszustów, prowadząc do pogłębiania się patologii tego rodzaju. Podobnie dysfunkcjonalna staje się jednak także nieuzasadniona nieufność. Odmawiając zaufania tym, którzy na zaufanie zasługują, przynosimy szkody i sobie, i im. Nieracjonalne, paranoiczne obawy ignorujące wszelkie przeciwne dowody paraliżują nasze działania, przekreślają szansę potencjalnie korzystnych interakcji, ograniczają spontaniczne, otwarte, swobodne kontakty z innymi. Prowadzą do izolacji, wytwarzania się dystansów, pasywności. Z kolei godny zaufania partner doświadczający naszej nieufności odczuwa frustrację, niesprawiedliwość naszej postawy, rozżalenie mogące przerodzić się w niechęć czy wrogość. Takie reakcje partnera stają się dodatkowym „dowodem\" jego niewiarygodności, utwierdzając nas w nieufności. Zainicjowane zostaje błędne koło pogłębiającej się wzajemnej alienacji. W skali społecznej, kumulacja podobnych przypadków może prowadzić do rosnącej atomizacji, rozbicia więzi społecznych i kryzysu wspólnot. Nieuzasadniona nieufność okazuje się dysfunkcjonalna nie tylko dla partnerów, ale i dla całego społeczeństwa. Dotychczas mowa była o zaufaniu i nieufności, traktowanych jako efekt kalkulującej oceny, refleks - adekwatny lub zniekształcony - właściwości obiektów, do których są skierowane. Nieco inaczej kwestia funkcjonalności przedstawia się wtedy, gdy zaufanie i nieufność traktowane są jako orientacje kulturowe - czy to w odniesieniu do wybranych obiektów, czy to jako zgeneralizowane „kultury\" zaufania lub nieufności. Zaufanie lub nieufność nie są wtedy epistemologicznie ugruntowane, lecz co najwyżej genealogicznie ukształtowane. Nie sposób powiedzieć o „kulturze zaufania\" czy „kulturze nieufności\", że są zasadne lub bezzasadne. Są pewną zaszłością pojawiającą się w społeczeństwie w rezultacie unikalnego splotu przyczyn historycznych, strukturalnych i podmiotowych. Ale pojawiając się, wywołują doniosłe konsekwencje - funkcjonalne i dysfunkcjonalne. W przypadku gdy wynikają z wystarczająco bogatego i jednoznacznego doświadczenia z przeszłości, zarówno kulturowo zakodowane zaufanie - gdy były to doświadczenia pozytywne, jak i kulturowo zakodowana nieufność -gdy były to doświadczenia negatywne, są oczywiście zrozumiałe i usprawiedliwione. Ale to, czy są funkcjonalne, zależy od konkretnej, aktualnej, a nie historycznej sytuacji społeczeństwa. Funkcjonalność uzasadnionego przeszłymi doświadczeniami uogólnionego zaufania lub uogólnionej nieufności ma oczywiście sens tylko przy założeniu, że doświadczenia przeszłe będą nieuchronnie powielać się w przyszłości. Tymczasem w życiu społeczeństw zdarzają się radykalne, fundamentalne, rewolucyjne zmiany. Wówczas dawne doświadczenia stają się anachroniczne. Kultura jednak, w której regułach zostały zakodowane, cechuje się wysokim stopniem inercyjności, pozostaje zawsze w tyle za zmianami w innych dziedzinach - ekonomicznymi, politycznymi, geopolitycznymi. W rezultacie reguły kulturowe {stereotypy, przesądy), nakazujące nieufność wobec pewnych narodów, grup etnicznych, rasowych, elit gospodarczych, grup rządzących itp., stają się nieusprawiedliwione w nowej sytuacji. Ich inercyjne trwanie, wbrew nowym doświadczeniom o odwrotnej wymowie, uniemożliwia wykorzystanie szans, jakie stworzyła zmiana społeczna, petryfikuje wrogość, dystanse, izolację, alienację. Jest więc społecznie dysfunkcjonalne. Podobnie, nowa sytuacja może zdezaktualizować dotychczasowe doświadczenia pozytywne kształtujące tradycje zaufania do określonych obiektów czy osób. Tak wiec reguły kulturowe wymagające zaufania wobec pewnych instytucji, zbiorowości lub ról społecznych mogą być nieadekwatne do nowej sytuacji. Ich inercyjne trwanie, pomimo nowych, jawnie przeciwnych doświadczeń tłumi niezbędny krytycyzm, sceptycyzm, a także uniemożliwia uruchomienie strategii obronnych, podjecie działań kontestatorskich czy opozycyjnych. Jest wiec też społecznie dysfunkcjonalne. Niewątpliwie korzystną dla społeczeństwa sytuacją jest pojawienie się kultury zaufania. Prowadzi to do otwartych, innowacyjnych, spontanicznych działań, podnosi poziom mobilizacji, aktywności, wolności społeczeństwa, intensyfikuje interakcje, wzmacnia więzi społeczne, prowadzi do scalania wspólnot i w ten sposób rozwija potencjał samoprzekształcający się społeczeństwa, jego podmiotowość. Rozpowszechniona kultura zaufania oddziałuje zwrotnie na swoje własne strukturalne uwarunkowania, zwiększając stabilność normatywną, przejrzystość organizacji społecznej, trwałość porządku społecznego, odpowiedzialność władzy, egzekwowanie praw i obowiązków. Uruchamia się w ten sposób pozytywna spirala samopotwierdzającego się, utrwalającego i poszerzającego zaufania. Odwrotnie w przypadku rozpowszechnienia się kultury nieufności, nawet gdy historycznie jest to usprawiedliwione. Kultura nieufności, prowadząc do demobilizacji, pasywizmu, ostrożności, oportunizmu, dystansów społecznych, atomizacji, alienacji - obniża potencjał podmiotowy społeczeństwa, jego zdolność do twórczego, innowacyjnego samoprzekształcania się. Co więcej, oddziałuje zwrotnie, wzmacniająco, na patologie strukturalne, które przyczyniły się do jej powstania. Umacnia więc jeszcze stan anomii normatywnej, nieprzejrzystość i tajemniczość organizacji społecznej, niestabilność porządku społecznego, arbitralność władzy, bezsilność i permisywność w egzekwowaniu praw i obowiązków. Uruchamia się w ten sposób destrukcyjna spirala prowadząca do stale pogłębiającej się powszechnej nieufności. Przesianie dla praktyki Skoro kultura zaufania jest stanem pożądanym, narzuca się oczywiście pytanie, czy i jak można ją kształtować. I odwrotnie, czy i jak eliminować można szkodliwy syndrom nieufności. Przedstawiona teoria zaufania pozwala zarysować kierunek możliwych działań praktycznych, ważnych zwłaszcza wtedy, gdy - jak w naszym społeczeństwie - przeszłe losy pozostawiły głęboko zakodowany odruch nieufności. Jednego zmienić się na pewno nie Ja - historii. Dziedzictwo historyczne, niosące tradycję zaufania luh nieufności, musi być traktowane jako dane. Przedmiotem oddziaływań mogą być tylko składniki teraźniejszości. A więc przede wszystkim to, co w naszym modelu określone jest jako czynniki strukturalne, kontekst, w jakim toczy się życie społeczne. Każdy z wyróżnionych pięciu czynników strukturalnych może stać się obiektem programu politycznego. Konsekwentna aktywność normotwórcza i porządkowanie istniejącego prawa, odsłanianie tajników organizacji społecznej - mechanizmów funkcjonowania gospodarki i polityki, wytwarzanie poczucia stabilności i ciągłości procesów gospodarczych oraz przedsięwzięć politycznych, rządy prawa i odpowiedzialność władzy wszystkich szczebli, rozbudowa instytucji chroniących prawa obywateli i porządek publiczny, pełna realizacja praw i rygorystyczne egzekwowanie obowiązków - oto niektóre strategie, jakie implikuje przedstawiony model. Tyle może bezpośrednio polityka. Reszta to sprawa jeszcze bardziej złożona, bo odnosząca się bezpośrednio do podmiotów, członków społeczeństwa. Z jednej strony chodzi o podwyższanie zasobów kapitałowych obywateli - ich edukacji, dochodów, więzi wspólnotowych, stanu zdrowia, oparcia rodzinnego, bogactwa duchowego. Wszystko to składa się na swoistą polisę ubezpieczeniową, która pozwala odważnie i otwarcie, z zaufaniem, odnosić się do innych. Osobny kierunek działania to kształtowanie różnymi sposobami aktywistycznych i prospołecznych postaw, optymizmu, wysokich aspiracji, orientacji ku przyszłości. No i wreszcie trzeba przeciwdziałać patologii rodziny, aby zapewnić korzystne warunki wczesnej socjalizacji, i rozwijać wielorakie programy zmierzające do podnoszenia ogólnego poziomu moralnego społeczeństwa, aby zmniejszać szansę dotkliwych zawodów zaufania w późniejszym etapie życia. Tylko wtedy pojawia się szansa wytworzenia „impulsu zaufania\" jako trwałego rysu osobowościowego. Słowem, kultura zaufania ma tym większe szansę, im społeczeństwo staje się zasobniejsze, a ludzie uczciwsi. Równocześnie, w zbliżaniu się do takiego, zawsze zapewne niedoścignionego, utopijnego ideału, budowanie kultury zaufania poprzez kształtowanie sprzyjającego jej kontekstu strukturalnego może być samo istotnym czynnikiem sprawczym. Najważniejsze pojęcia wprowadzone w rozdziale BILANS ZAUFANIA: charakterystyczny dla danej jednostki lub instytucji zestaw obiektów, wobec których przejawia zaufanie, oraz zestaw podmiotów, które wyrażają zaufanie wobec niej DZIAŁANIA REPREZENTACYJNE (inaczej - powiernicze): takie, które podejmowane są w imieniu innych osób i kierowane ich interesem. IMPULS ZAUFANIA: dyspozycja osobowościowa w różnym stopniu rozwinięta u różnych osób, skłaniająca do udzielania zaufania a priori. KULTURA NIEUFNOŚCI (inaczej - kultura cynizmu): rozpowszechniona i uogólniona podejrzliwość w stosunku do osób i instytucji, nakazująca nieustannie monitorować i kontrolować ich działania w obawie przed oszustwami, nadużyciami, kłamstwami, nierzetelnością, spiskami i konspiracją. KULTURA ZAUFANIA: uogólnione zaufanie przenikające całą zbiorowość i traktowane jako obowiązująca reguła postępowania (metaforycznie: klimat czy atmosfera zaufania w społeczności). MIĘKKIE ZMIENNE: trudne do empirycznej operacjonalizacji, ale bardzo istotne czynniki życia społecznego z dziedziny kultury, mentalności zbiorowej, świadomości społecznej, tożsamości kolektywnej, więzi międzyludzkiej, emocji i nastrojów społecznych, itp. REPUTACJA: znana nam historia wcześniejszych działań danych osób czy instytucji, konsekwentnie i w rozmaitych sytuacjach przejawiających oczekiwane przez nas walory - efektywność, racjonalność, rzetelność, szlachetność itp. RYZYKO: prawdopodobieństwo negatywnych konsekwencji działania podejmowanego w warunkach niepewności. UOGÓLNIONE ZAUFANIE: gotowość do podejmowania działań, oparta na oczekiwaniu a priori, że większość ludzi i instytucji będzie działać w sposób dla nas korzystny. ZAUFANIE: wyrażone w działaniu wobec partnera oczekiwanie, że jego reakcje będą dla nas korzystne. Inaczej: podejmowany w warunkach niepewności zakład na temat tego, co uczyni partner. ZAUFANIE INSTYTUCJONALNE: kierowane ku wielkim organizacjom, a pośrednio masom anonimowych funkcjonariuszy i reprezentantów takich organizacji, pełniących w nich zróżnicowane role społeczne. ZAUFANIE KOMERCYJNE: wyrażone w decyzji kupna przekonanie o niezawodności, jakości, użyteczności towarów, a pośrednio o rzetelności i kompetencji ich producentów. ZAUFANIE OSOBISTE: kierowane ku konkretnym, znanym nam osobom ZAUFANIE POZYCYJNE: kierowane a priori ku każdemu, kto zajm uje określoną, godną zaufania pozycję społeczną (pełni określoną rolę). ZAU FA N IE SYSTEM O W E: poczucie bezpieczeństw a egzystencjalnego, oparte na przekonaniu o efektyw ności, rzetelności, spraw iedliw ości system u społeczno-politycznego czy ustroju, w obrębie którego żyjem y, ZAU FA NIE TECH NO LO GICZNE: wiara w niezawodność system ów technicznych, które nas ota czają w e współczesnym św iecie i których wykorzystyw anie jest dla nas niezbędne do życia, a rów nocześnie tajniki ich funkcjonow ania są nam nieznane. Pośrednio jest to zaufanie do konstruktorów i operatorów takich system ów

Use Quizgecko on...
Browser
Browser