Dżuma w Oranie - Streszczenie PDF

Summary

Summary of the novel "The Plague" by Albert Camus, focusing on the unfolding events of a bubonic plague in the Algerian city of Oran. The story describes the doctor's efforts, the struggles of the people, and the challenges of the crisis. It examines the impact of the disease on the community and the human experience.

Full Transcript

# Streszczenie szczegółowe Oran to brzydkie miasto w Algierii znajdujące się w orbicie wpływów francuskich w roku 194… (chodzi o lata 40. XX wieku), kiedy to doszło do przytaczanych wypadków. Mieszkają tutaj głównie handlarze. Rozrywek jest mało bo mało kto ma czas na przyjemności. Wszyscy szybko i...

# Streszczenie szczegółowe Oran to brzydkie miasto w Algierii znajdujące się w orbicie wpływów francuskich w roku 194… (chodzi o lata 40. XX wieku), kiedy to doszło do przytaczanych wypadków. Mieszkają tutaj głównie handlarze. Rozrywek jest mało bo mało kto ma czas na przyjemności. Wszyscy szybko i intensywnie pracują. Nie ma tutaj czasu na chorowanie, długie odchodzenie, umiera się więc najczęściej w samotności. Narrator nie chce się przedstawić, ale obiecuje, że zrobi to w odpowiednim momencie. Tworzy on kronikę wydarzeń, które wstrząsnęły miastem. Nazywa siebie historykiem. Początek dramatu ustawia na 16 IV, kiedy to Bernard Rieux, wychodząc z domu, natyka się na martwego szczura i zgłasza to dozorcy. Ten nie chce uwierzyć. Doktor jednak tego samego dnia zauważa po powrocie do domu kolejnego konającego gryzonia. W mieszkaniu jest jeszcze żona Bernarda, która jako osoba ciężko chora następnego dnia ma jechać do uzdrowiska. Następnego dnia okazuje się, że szczurów jest coraz więcej. Bernard idzie na obchód po biednych dzielnicach Oranu i tam widzi kolejne gryzonie. Swojemu pacjentowi, staremu Hiszpanowi, mówi, że wszędzie jest pełno martwych szczurów. Bernard odwozi małżonkę na dworzec, para czule się żegna. Rieux wracając, wpada na sędziego Othona, który z synkiem czeka na powrót swojej żony. Rozmawiających mija człowiek z klatką pełną martwych szczurów. Do doktora przychodzi młody dziennikarz - Raymond Rambert, który ma napisać artykuł o algierskich Arabach. Doktor sugeruje, by dziennikarz przyjrzał się historii martwych szczurów. Doktor spotyka pod gabinetem Jeana Tarrou, którego także niepokoją martwe szczury. Okazuje się, że z dnia na dzień jest ich więcej. Dozorca domu czuje się podle. Rieux odbiera z dworca matkę, która przyjechała mu pomóc podczas nieobecności żony. Bernard dzwoni do dyrektora służby odszczurzania miasta - Merciera. Ten mówi, że w samym urzędzie znaleziono 50 zdechłych i zakrwawionych gryzoni. Pojawia się zaniepokojenie wśród mieszkańców. W kolejnych dniach szczury masowo pojawiają się na ulicach, gdzie zdychają. Dziennie jest ich po kilkadziesiąt tysięcy, ale w końcu ich liczba zaczyna gwałtownie spadać. Następnego dnia do Rieux z pomocą ojca Paneloux trafia dozorca Michel, który wygląda na poważnie chorego, wszystko go boli. Rieux wyczuwa poważny obrzęk na szyi. Zamierza przyjść do Michela po południu. Do Rieux dzwoni Joseph Grand, prosząc, aby przyjechał do kamienicy. Chodzi o niedoszłego samobójcę, którego udało się uratować. To Cottard - przedstawiciel pewnej winnicy. Rieux udaje się do dozorcy, który jest już w bardzo złym stanie, gorączkuje, wymiotuje, ciało ma opuchnięte. Rieux nie ma pojęcia co mu jest, zaleca pić dużo płynów. Dzwoni do znajomego lekarza Richarda, który ma dwóch pacjentów z podobnymi objawami. Następnego dnia wydaje się, że stan dozorcy jest nieco lepszy, to jednak tylko chwilowe, ponieważ w południe jego stan jest już agonalny, a dozorca umiera w ogromnym cierpieniu w karetce. Jean Tarrou to nieznajomy przebywający w mieście od kilku tygodni. Także i on od początku robi notatki, tyle tylko, że skupia się na pojedynczych wydarzeniach, a nie jak Rieux - na całym planie. Zwraca on na przykład uwagę na staruszka zdezorientowanego brakiem kotów, opisuje dokładnie wygląd Rieux. Z dnia na dzień przybywa chorych pacjentów. Rieux sugeruje konieczność ich izolacji, ale jego podpowiedzi nie zostają wzięte pod uwagę. Doktor jest obecny przy dochodzeniu związanym z próbą samobójstwa Cottarda, najpierw jednak odwiedza Granda, który określa swojego sąsiada jako „desperata". Przyczyną prowadzącą do próby miały być „kłopoty natury osobistej". W Oranie pogoda się zmienia na duszną i wilgotną. Do Rieux docierają wieści o kolejnych pacjentach cierpiących na gorączkę, spuchnięte gruczoły pod pachami i na szyi. Wszystkie te osoby umierają. To prowadzi do oczywistego wniosku dotyczącego epidemii. Do Rieux przyjeżdża doświadczony lekarz Castel. Mężczyźni dochodzą do zgodnego wniosku, że chodzi o dżumę. Wiadomość szybko dociera do mieszkańców. Wielu z nich zdaje się nie przejmować tym, co się dzieje. Rieux stara się przygotować mentalnie na to, co czeka miasteczko i jego samego. Po chwili szoku decyduje się działać. Uznaje, że najważniejsze, to wykonywać swój zawód. Przychodzi do niego Grand z Cottardem. Rieux bardzo ceni Granda, mimo że ten od lat nie dostał obiecanego awansu w merostwie. Domyśla się, że staruszek wieczorami pisze książkę. Zbiera się komisja sanitarna. Nie wszystkich są gotowi przyjąć tezę o dżumie. Rieux nie zależy zaś na klasyfikacji, ale ratowaniu ludzi. W końcu jednak udaje mu się przekonać administratorów do podjęcia środków ostrożności, choć są one dalekie od oczekiwanych. Nie mówi się wprost o dżumie, natomiast nakazuje się zgłaszać wszystkie przypadki gorączki i spuchniętych gruczołów. Grand informuje Rieux o zmianie nastawienia Cottarda, który rozdaje pieniądze i jest bardzo otwarty na innych. Rieux uważa, że to strach przed samotnością w obliczu choroby. Grand uważa, że Cottard ma coś na sumieniu. Podczas wieczornego spotkania z Cottardem Rieux upewnia się, że mężczyzna odczuwa strach przed kimś, być może policją, która chce mu wyrządzić krzywdę. Podczas obchodu Rieux czuje niechęć pacjentów. Do szpitala przychodzi 30 osób z objawami choroby. Kolejne dni to bardzo duży wzrost przypadków zachorowania. Rieux jest bezradny, może tylko przecinać powiększone gruczoły. Castel szuka w bibliotece tropu, jak do miasta mogła dotrzeć epidemia i jak dalej działać. Pogoda się poprawia, czuć wiosnę, ale choroba nie odpuszcza. Coraz więcej osób umiera. Kiedy jednego dnia umiera ich 40, prefekt zarządza pełną izolację chorych i kwarantannę dla rodzin. W końcu gubernator wysyła do prefekta depeszę, w której rozkazuje zamknąć miasto. Izolacja miasta wzmacnia poczucie solidarności. Część rodzin zostaje rozdzielona, ponieważ ci, którzy w ostatnich dniach wyjechali z miasta, teraz nie mogą do niego powrócić. Z każdym dniem tęsknota jest większa. Nie jest to także prosta sytuacja dla osób takich jak dziennikarz Rambert, dla których zamknięcie to izolacja nie tylko w obcym mieście, ale i kraju. Niestety sytuacja jest coraz trudniejsza: W trzecim tygodniu dżumy umierają 302 osoby. Te rosnące liczby uświadamiają wreszcie mieszkańcom, w jak trudnej są oni sytuacji. Jedynie Cottard wydaje się zadowolony z takiego obrotu spraw. Rieux rozmawia z Grandem o swojej żonie. Grand wspomina swoją – Jeanie, która od niego odeszła, bo przestał jej okazywać miłość. Trzy tygodnie później Rieux spotyka Raymonda Ramberta, który czuje się zagubiony. Wyznaje, że w Paryżu czeka na niego ukochana, on zaś nie umie zrozumieć, dlatego władze uniemożliwiają mu powrót do domu. Walczy, aby w prefekturze uzyskać zgodę na wyjazd. Rieux tłumaczy mu, że tutaj chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo. Sam Rieux kieruje jednym z trzech szpitali pomocniczych. Z czasem wydaje się coraz bardziej obojętny na cierpienia chorych. Miesiąc po wybuchu epidemii jezuita, ojciec Paneloux, wygłasza kazanie, w którym dżumę prezentuje jako karę za grzechy, za odwrócenie się od Boga. Namawia do modlitwy i zwrócenia się w stronę Boga. Grand opowiada Rieux o pracy nad książką. Wyznaje, że napisał już sporo, ale zdarzają się dni, kiedy pracuje nad wyborem jednego słowa. Grand pokazuje mu pierwsze zdanie: „W piękny poranek majowy wytworna amazonka, siedząc na wspaniałej kasztance, jechała kwitnącymi alejami Lasku Bulońskiego”. Mimo aprobaty i zainteresowania Rieux nie chce ujawnić, jak akcja rozwija się dalej. Nadchodzą upały, w mieście słychać języki umierających, które jednak już prawie na nikim nie robią wrażenia. Ludzie próbują sforsować bramy miasta, strażnicy są więc zmuszeni użyć wobec nich broni. Ludzie boją się coraz bardziej, bo orientują się, że upały sprzyjają rozwojowi epidemii. Tarrou w swoich notatkach zauważa zmianę sposobu podawania informacji o zmarłych – zamiast kompletnych, dużych liczb, podaje się częściej mniejsze dane. Tarrou obserwuje cały czas także staruszka z balkonu, który czeka na koty, a te dalej się nie pojawiają. Tarrou wspomina o kazaniu ojca Paneloux i wspólnej wizycie z Rieux u starego pacjenta, astmatyka, który od wielu lat nie wstaje z łóżka, czas odlicza, przerzucając ziarna grochu, a jednocześnie marzy o jak najdłuższej starości. Rieux jest przepracowany. Ukrywa przed matką, że serum na dżumę nie działa, spuchniętych węzłów już nie sposób przecinać, a dżuma przeszła w odmianę płucną, która jest jeszcze bardziej niebezpieczna. Do Rieux przychodzi Tarrou, który chce zorganizować ochotnicze oddziały sanitarne, aby usprawnić walkę z chorobą. Rieux się zgadza, ale podkreśla, że oznacza to ryzyko zakażenia. Tarrou pyta Rieux, czy ten wierzy w Boga. Lekarz zaprzecza, podkreśla jednak, że rywalizuje z Bogiem, ale jego sukcesy sa tymczasowe. Okazuje się, że to lekarz z powołania, który jako syn robotnika miał niewielkie szanse, aby zostać lekarzem. Rieux informuje Tarrou, że jako członek oddziałów sanitarnych będzie musiał się zaszczepić przeciwko dżumie. Następnego dnia Tarrou ma już pierwszą grupę ochotników. Sekretarzem formacji sanitarnych zostaje Grand. Ruszają one przede wszystkim do najbardziej przeludnionych dzielnic. Castel opracowuje surowicę na bazie mikroba. Rieux wiąże z nią ogromne nadzieje. Grand opowiada Tarrou i Rieux o książce. Okazuje się jednak, że cały czas przeżywa to pierwsze zdanie. Teraz zmienia wytworna na smukła. Później nie podobają mu się kolejne słowa z tego pierwszego zdania, co wywołuje jego nerwowość i przekłada się na efektywność pracy. Ostatecznie z niej wywiązuje się jednak bez zarzutu. Rambert szuka nielegalnych sposobów ucieczki z miasta. Wie już, że zgodnie z prawem nikt go nie wypuści, szuka więc alternatywnego rozwiązania. Kiedy Rambert żali się Rieux, do gabinetu przychodzi także Cottard. Okazuje się, że ten ostatni zna sposób wydostania się z miasta, sam z niego nie skorzystał, ale sporo zarobił na kontrabandzie różnego rodzaju towarów. Za odpowiednie pieniądze wyjście okazuje się możliwe, Cottard i Rambert umawiają się z człowiekiem „od wyjść". Cottard poznaje sędziego śledczego Othona, którego za plecami nazywa swoim wrogiem numer jeden. Rambert i Cottard spotykają się z Raulem, który zgadza się przeprowadzić całą operację za odpowiednią kwotę. W ciągu następnego dnia poznają także Gonzalesa, który ma pomóc w ucieczce Ramberta. Ten opowiada o swoich planach Rieux. Doktor z kolei dzieli się z nim obawami dotyczącymi zbyt małej liczby personelu, jeśli epidemia się jeszcze rozszerzy. Rambert obawia się, że Rieux postrzega go jako tchórza. Rieux życzy mu jednak jak najlepiej. Wchodzi Tarrou, który ogłasza, że ojciec Paneloux przyłączył się do formacji sanitarnych. Przygotowania Ramberta do wyjazdu w pewnym momencie wyhamowują. Umówione spotkanie się nie odbywa. Dziennikarz próbuje odnaleźć Cottarda. Rieux informuje go, że Tarrou zaprosił go na następny wieczór. Kiedy się spotykają, Tarrou chce namówić Cottarda do pracy w oddziałach, ale ten odmawia. Tarrou w końcu się orientuje, że gdyby nie dżuma, to Cottard zostałby aresztowany. Przychodzi Rambert, ale Cottard nie jest w stanie mu pomóc, bo nie zna adresów ludzi, z którymi umawiał się dziennikarz. Sytuacja się jednak wyjaśnia, okazuje się, że przemytników zatrzymano w rogatkach miasta, co oznacza, że kolejne próby przejścia są bardzo ryzykowne. Rambert wyjawia Rieux, że walczył w trakcie wojny domowej w Hiszpanii. Po tym doświadczeniu nie jest gotowy już walczyć dla idei. Uważa, że doktor i Tarrou są w stanie, bo nie mają rodzin. Dowiaduje się jednak, że żona lekarza jest chora i znajduje się poza miastem. Następnego dnia Rambert zgłasza się do oddziałów, w których zamierza pracować do czasu ucieczki. Szczyt epidemii przypada na połowę sierpnia. Pojawiają się podpalacze, rośnie liczba kradzieży, niektórzy podejmują próbę ucieczki. Władze wprowadzają coraz surowsze kary za przestępstwa, niewiele to jednak daje. Pochówki są coraz szybsze. Chodzi o maksymalne ograniczenie ryzyka jakiegokolwiek zakażenia, z czasem zakazuje się też obecności bliskich na pogrzebach. Powstają dwa masowe groby – jeden dla kobiet, drugi dla mężczyzn. Ciała zasypuje się niegaszonym wapnem. W końcu w mieście powstaje krematorium. Narrator opisuje dramat rodzin rozdzielonych z chorymi, a także przytłoczenie tych zdrowych koniecznością walki o przetrwanie. Jesienią Rieux dostrzega, że członkowie formacji sanitarnych są zdecydowanie przemęczeni, a swoje zadania wykonują z obojętnością. Rambert zarządza jedną ze stacji kwarantanny. Przykłada się do swoich obowiązków, mimo że jest przekonany, że lada dzień uda mu się w końcu ucieć z miasta. Rieux nie dowierzając telegramom od żony, kontaktuje się z lekarzem sanatorium, od którego dowiaduje się, że stan jego żony się pogorszył. Tarrou przeprowadza się do Rieux, ponieważ jego hotel zostaje przerobiony na kolejną stację kwarantanny. Rieux jest przez wielu krytykowany za brak empatii, on jednak walczy o utrzymanie sprawności. Sam już zaniedbuje zasady własnej higieny i zabezpieczanie się przed dżumą. Wyczerpanie zdaje się nie dotykać jedynie Cottarda. Dużo uwagi w swoich notatkach poświęca mu Tarrou. Razem wychodzą do opery na „Orfeusza i Eurydykę". W trakcie przedstawienia jeden z chorych aktorów pada na scenie. Rambert pracuje wytrwale u boku Rieux, a jego ucieczka jest przekładana z tygodnia na tydzień. Rieux donosi Rambertowi, że szanse na ucieczkę maleją i musi się pospieszyć. Dziennikarz jest zdziwiony zachowaniem doktora, ale ten tłumaczy mu, że nie może nikogo pozbawiać szczęścia. W końcu Rambert dostaje informację, że nazajutrz ucieczka będzie możliwa. Rambert i Tarrou udają się do Rieux. Tarrou informuje doktora, że obowiązki Ramberta przejmie ojciec Paneloux. Kiedy mężczyźni wsiadają do samochodu, Rambert nagle zmienia zdanie i informuje, że zostaje w Oranie. Wie, że byłoby mu wstyd przed żoną, że uciekł, zamiast nieść pomoc, a poza tym przez ten cały czas zżył się innymi mieszkańcami. Kiedy serum Castela jest w końcu gotowe, zostaje podane synkowi sędziego śledczego Othona, który jest w beznadziejnym stanie. Przy łóżku dziecka czuwają Rieux, Castel, Tarrou, ojciec Paneloux, Grand i Rambert. Dziecko jednak kona w męczarniach. Rieux nie umie sobie poradzić ze śmiercią niewinnego chłopca. Ojca Paneloux obserwacja tej agonii bardzo zmienia. Przygotowuje on kolejne kazanie. Audytorium jest znacznie mniejsze, bo w Oranie zaczyna się szerzyć wiara w przesądy, przepowiednie Nostradamusa i innych. Rieux przychodzi na kazanie, które zupełnie nie przypomina pierwszego: jest my zamiast wy, ton jest łagodniejszy, a dżuma staje się nie karą, a najokrutniejszą próbą i jednocześnie nauką dla chrześcijanina. Paneloux mówi o cierpieniu, o jego akceptacji, o błogosławieństwie, jakie płynie z cierpienia. Na zarzut fatalizmu odpowiada, że proponuje fatalizm czynny, z którego wyciąga się naukę. Nie wszyscy duchowni są zgodni z myśleniem Paneloux. Bliskie jest ono natomiast Tarrou, któremu Rieux je streszcza. Kilka dni później gospodyni zastaje chorego Paneloux w jego mieszkaniu. Przez wiele godzin duchowny nie godzi się na wezwanie lekarza, mimo że jego stan pogarsza się błyskawicznie. Nad ranem gospodyni znajduje go sinego. Wzywa karetkę. Rieux jest zdziwiony, bo jezuita nie ma żadnego z objawów dżumy oprócz obrzęku gardła i duszności. Lekarz decyduje się na izolację jezuity i sam chce nad nim czuwać. Paneloux umiera jednak następnego ranka. W listopadzie nikt nie obchodzi święta zmarłych, bo – jak mówi Cottard – od początku epidemii każdy dzień to święto zmarłych. Śmiertelność od pewnego czasu utrzymuje się na stałym poziomie. Istnieje nadzieja, że epidemia w końcu zacznie się cofać. Rosną ceny artykułów pierwszej potrzeby, więc część mieszkańców Oranu cierpi jeszcze bardziej. Biedni domagają się pozwolenia na przeprowadzkę do sąsiednich wsi. Prefektura stara się zachować spokój, sposobem mają być kolejne obozy kwarantanny i izolacji. Tarrou opisuje obóz mieszczący się na stadionie miejskim. Nadzoruje go Gonzales, który miał wcześniej wyprowadzić Ramberta z miasta. Mieszkańcy obozu wydają się cały czas na coś czekać, najgorsza wydaje się ich bezczynność i brak jakiegokolwiek zajęcia. Na Tarrou i Ramberta czeka sędzia śledczy, który prosi o przekazanie podziękowań Rieux za opiekę nad jego zmarłym synem. Pod koniec listopada Tarrou opowiada swoją historię doktorowi Rieux. Jego ojciec był zastępcą prokuratora generalnego, który wydawał się synowi wyjątkowo moralnym człowiekiem. Kiedy Tarrou w wieku 17 lat zobaczył inne oblicze ojca w sądzie, nie mógł się z nim pogodzić. Widział, jak ojciec doprowadza do skazania młodego człowieka na śmierć. Po roku odszedł z domu, choć czasem odwiedzał matkę. Rodzice po jakimś czasie zmarli. Tarrou poznał biedę, chciał odkupić przez swoje życie karę śmierci, jakiej wydanie widział. Misja w Oranie dawała nadzieję na odkupienie win ojca. Rozmowę wieńczy wspólna kąpiel w morzu, która na chwile oddala ich od epidemii. W grudniu otwarty zostaje kolejny szpital, w którym pracuje prawie zupełnie osamotniony Rieux. Do lekarza dociera prośba od sędziego Othona, który nadal przebywa na kwarantannie, choć żona już ją opuściła. Okazuje się, że była to pomyłka, ale Othon znosi to cierpliwie. Informuje Rieux, że chce wrócić do obozu, tym razem jako pracownik administracji. Rambert nawiązuje korespondencję z żoną. Za jego namową Rieux także pisze do swojej małżonki, ale nie dostaje odpowiedzi. Boże Narodzenie zupełnie nie przypomina świąt. Doktor i Tarrou szukają Granda, którego nie zastają w mieszkaniu. Okazuje się, że urzędnik płacze przed witryną sklepu, przed którą oświadczył się żonie. Ledwo udaje się go opanować i odwieźć do domu. Kilka godzin później nie ma już wątpliwości, że Grand jest chory. Mężczyźni znajdują notatnik, który wypełniają przeróżne wersje tego samego, pierwszego zdania. Grand prosi doktora, by spalił ten notes, co ten w końcu czyni. Rieux jest przekonany, że Grand nie przeżyje, ale okazuje się, że następnego dnia jego stan się poprawia. Podobny przypadek pojawia się w szpitalu Rieux. W kolejnych dniach statystyki zaczynają wskazywać na cofanie się choroby. Mieszkańcy Oranu z pewną dozą niepewności i ostrożności podchodzą do informacji o cofaniu się epidemii, choć wszyscy oczywiście mają nadzieję na jak najszybsze jej zakończenie. Pełni niepewnością zaczynają planować nowe życie. W styczniu epidemia zwalnia jeszcze bardziej. Czyste i mroźne powietrze pomaga, a serum Castela zaczyna działać. Nagle skutkuje wszystko, co do tej pory nie przynosiło żadnych rezultatów. Dżuma zabiera już tylko pojedyncze ofiary, jedną z nich jest sędzia Othon. Mieszkańcy powoli wracają do normalności, tłumy wiwatują z okazji przywrócenia oświetlenia, zapowiedzi stopniowego znoszenia restrykcji, w tym w niedługim czasie otwarcia bram miasta. W tłumie znajdują się także Rieux, Rambert i Tarrou. Ten ostatni spostrzegając kota, myśli o staruszku z balkonu. Jedynym zaniepokojonym jest Cottard. Zapiski Tarrou stają się coraz bardziej osobiste, pisane zmęczoną ręką. Tarrou pisze o Grandzie, który wraca do pracy nad książką. Cottard natomiast odwraca się od ludzi, bo boi się, że oni i tak porzucą go po zakończeniu się epidemii. 25 stycznia, kiedy prefektura ogłasza zahamowanie epidemii, znika. Tarrou spotyka go po dwóch dniach. Podchodzą do nich policjanci, pytają o nazwisko Cottarda. Ten rzuca się do ucieczki. Dwa dni później, Bernard dowiaduje się od matki, że Tarrou ma pierwsze objawy dżumy. Matka prosi go by nie odsyłał mężczyzny do szpitala. Sama chce się nim zająć. Rieux z oporem, ale się zgadza. Daje Tarrou serum. Niestety Jean przegrywa walkę z chorobą, ma objawy dżumy dymieniczej, jak i płucnej. Doktor, zgodnie z prośbą przyjaciela, mówi mu to wprost. Wieczorem następnego dnia umiera, a Rieux traci najlepszego przyjaciela. Razem z matką czuwa przy ciele Tarrou, czekając aż przyjadą po nie odpowiednie służby. Następnego dnia doktor otrzymuje telegram z wiadomością o śmierci żony. Przyjmuje tę wiadomość spokojnie, liczył się bowiem, że może tak się stać. Cierpiał od wielu miesięcy, reakcja jest więc z pozoru bardzo zachowawcza. W lutym bramy miasta zostają w końcu otwarte. Narrator cieszy się razem ze świętującym tłumem. Do Oranu wreszcie wracają mieszkańcy, których epidemia zatrzymałą na zewnątrz. Liczba opuszczających miasto jest podobna. Do Ramberta przyjeżdża żona. Na widok kobiety mężczyzna płacze. Rieux dostrzega zakochanych, których rozdzieliła zaraza. Doktor wchodzi w tłum, sprawia wrażenie, jakby stawał się z nim jednością. Idzie w mniej zaludnione ulice, rozmyślając o Tarrou. W końcu narrator wyjawia swoją tożsamość. Jest nim sam Bernard Rieux. Swoją decyzję o nieujawnianiu się przez większą część opowieści tłumaczy chęcią stworzenia obiektywnej historii. Starał się powstrzymywać od sądów i ocen. Starał się mówić głosem wszystkich mieszkańców miasta, poza Cottardem. Rieux podczas swojego spaceru dociera do ulicy, na której mieszkają Grand i Cottard. Zatrzymuje go kordon policjantów ustawiony, ponieważ ktoś strzela do tłumu. Okazuje się, że strzały padają z okna Cottarda. W końcu zostaje przeprowadzony szturm na to mieszkanie. W międzyczasie Grand informuje Rieux, że wrócił do swojego pierwszego zdania. Policjanci wyprowadzają skutego szaleńca na zewnątrz. Rieux i Grand z trwogą spostrzegają, że jest nim Cottard. Policja zezwala mieszkańcom kamienicy na powrót do swoich mieszkań. Urzędnik, żegnając się z doktorem, mówi mu, że wysłał list do swojej Jeanne oraz, że pracuje na nowo nad swoim zdaniem. Doktor odwiedza starego astmatyka, który informuje go, że rząd planuje postawić pomnik pamięci ofiar dżumy. Na tarasie, patrząc na wiwatujący tłum, Rieux rozmyśla o tych wszystkich, których stracił. Ku ich pamięci postanawia napisać opowiadanie dotyczące epidemii. Obiecuję sobie, że napisze je w sposób najbardziej obiektywny, aby nadać jej znamiona świadectwa. Rieux rozmyśla o tym, że nic nie może trwać wiecznie, a radość zawsze jest zagrożona. Formułuje słynne zdanie mówiące o tym, że bakcyl dżumy nie umiera nigdy, nie znika, może natomiast przez dziesiątki lat być uśpiony, aby w pewnym momencie się obudził i posłał szczury, aby umierały w szczęśliwym mieście. # Streszczenie krótkie Oran to miasto w Algierii, znajdujące się pod francuską władzą. Jest rok 194… (lata 40. XX wieku). Mieszkają tutaj głównie handlarze. Narrator zapowiada opowieść o tragicznych wypadkach. Nazywa siebie historykiem, ale nie chce ujawniać swojej tożsamości. Zaczyna opowieść 16 IV, kiedy to Bernard Rieux, lekarz pracujący w Oranie, wychodząc ze swojego domu, zauważa martwego szczura. Zgłasza to dozorcy, który nie chce mu uwierzyć. Doktor po powrocie widzi kolejnego konającego w krwi szczura. Następnego dnia, kiedy doktor odwozi swoją chorą małżonkę na dworzec do uzdrowiska, szczurów pojawia się jeszcze więcej. U doktora zjawia się Raymond Rambert, dziennikarz, który ma napisać artykuł o życiu Arabów. Lekarz zwraca jego uwagę na dziwną obecność szczurów w mieście. Niepokoi to także Jeana Tarrou. Z dnia na dzień szczurów przybywa, na ulicach konają ich tysiące. Dozorca domu Rieux ma objawy dziwnej choroby. Do Rieux dzwoni urzędnik Joseph Grand, który prosi o pomoc dla niedoszłego samobójcy - Cottarda. Następnego dnia dozorca jest już w agonii, umiera w ogromnym cierpieniu w karetce. Rieux próbuje zrozumieć, jaka choroba powoduje wysoką gorączkę i niepokojące objawy opuchniętych gruczołów pod pachami. Notatki z wydarzeń zaczyna prowadzić także Jean Tarrou, który skupia się na pojedynczych historiach, jak ta staruszka z balkonu, którego zaczyna niepokoić nieobecność kotów w mieście. Z dnia na dzień przybywa chorych z podobnymi objawami jak u dozorcy. Rieux dowiaduje się, że przyczyną próby samobójczej Cottarda miały być „problemy natury osobistej". Rieux wnioskuje, że ma do czynienia z epidemią. Razem ze starszym lekarzem Castelem dochodzi do wniosku, że jest to dżuma, która wydawała się już zapomnianą chorobą. Lekarze próbują wpłynąć na władze, aby podjęły konkretne działania. Mieszkańcy zdają się jednak nadal lekcewać to, co się dzieje. Doktor dowiaduje się od Granda, że ten wieczorami pisze książkę. Cottard kompletnie zmienia swoje zachowanie, staje się zdecydowanie bardziej towarzyski. Grand jest przekonany, że mężczyzna ma coś na sumieniu. Rieux dochodzi do podobnych wniosków, kiedy okazuje się, że Cottard boi się policji. Castel szuka w bibliotece podpowiedzi, jak poradzić sobie z dżumą. Dopiero kiedy jednego dnia umiera 40 osób, władze decydują się na izolację chorych i kwarantannę dla rodzin. Z rozkazu gubernatora miasto zostaje zamknięte. Izolacja Oranu jest trudnym doświadczeniem. Rodziny zostają rozdzielone. Ci, którzy wyjechali, nie mogą wrócić. W mieście zostają uwięzieni goście, tacy jak Rambert. W trzecim tygodniu epidemii umierają 302 osoby. Mieszkańcy są przerażeni. Jedyną osobą, którą cieszy ta sytuacja, wydaje się Cottard. Grand przyznaje się Rieux do tęsknoty za żoną, która go opuściła, bo przestał okazywać jej miłość. Rambert czuje się zagubiony, tęskni za ukochaną, która została w Paryżu. Nie może jednak uzyskać zgody na wyjazd. Nie poddaje się jednak i zabiega o nią we wszystkich możliwych urzędach. Rieux z kolei ciężko pracuje, obserwuje kolejne zgony. Sprawia wrażenie coraz bardziej obojętnego na cierpienie innych. Miesiąc po wybuchu epidemii ojciec Paneloux wygłasza kazanie, w którym interpretuje dżumę jako karę za grzechy mieszkańców. Nakazuje im pokutę. Grand pokazuje Rieux pierwsze zdanie swojej książki, nie chce jednak ujawnić nic więcej. Upały sprzyjają rozwojowi epidemii, która przybiera na sile. Informacje o zmarłych podaje się częściej, aby posługiwać się mniejszymi liczbami i nie przyczyniać się do jeszcze większej paniki. Tarrou kontynuuje spisywanie swoich obserwacji. Pisze o odwiedzinach Rieux u astmatyka, który nie wstaje z łóżka, ale liczy na jak najdłuższe życie. Rieu jest przepracowany. Z pomocą przychodzi Tarrou, który organizuje oddziały sanitarne, mające wspomóc służby w walce z epidemią. Sekretarzem pierwszej grupy zostaje Grand. Rieux przyznaje się Tarrou, że nie wierzy w Boga. Jawi się jednak jako lekarz z powołania, który stale rywalizuje z Bogiem, starając się ocalić jak najwięcej żyć. Grand opowiada Tarrou i Rieux o swojej książce, cały czas koncentrując się na pierwszym zdaniu i dokonując w nim korekt. Mimo nerwowości stara się swoją pracę sekretarza wykonywać jak najlepiej. Rambert z kolei chce za wszelką cenę uciec z miasta. Przez Cottarda poznaje ludzi, którzy zajmują się kontrabandą i mogą go wyprowadzić z Ormanu. Rambert myśli, że Rieux traktuje go jak tchórza, ale ten życzy mu jak najlepiej. Do oddziałów sanitarnych dołącza ojciec Paneloux. Termin ucieczki Ramberta jest przekładany z tygodnia na tydzień. Tarrou próbuje namówić Cottarda do pracy w oddziałach, temu jednak wcale nie zależy na zakończeniu epidemii. Tarrou orientuje się, że gdyby nie wybuch choroby, Cottard zostałby aresztowany. Rambert wyjawia Rieux, że walczył w trakcie wojny domowej w Hiszpanii. Po tym, czego doświadczył, nie jest już gotów walczyć dla idei. Usprawiedliwia się także tym, że czeka na niego ukochana. Tarrou uświadamia go, że żona Rieux jest ciężko chora, a znajduje się poza miastem. Rambert decyduje się na pracę w oddziałach, do momentu kiedy nie uda mu się uciec. Szczyt epidemii przypada na połowę sierpnia. Mieszkańcy coraz gorzej znoszą całą sytuację, część próbuje uciec, pojawiają się kolejne przestępstwa. Służby nie nadążają z pochówkami, w końcu pogrzeby odbywają się bez rodzin, a zmarli grzebani są w zbiorowych grobach. Rambert bardzo mocno angażuje się w pracę, mimo że cały czas wierzy, że uda mu się uciec. Rieux dowiaduje się, że stan jego żony się pogarsza. Tarrou przeprowadza się do Rieux, kiedy jego hotel zostaje zamieniony na stację sanitarną. Castel pracuje nad serum, Rieux chce je podać synkowi śledczego Othona. Podczas wizyty Tarrou i Cottarda w operze chory śpiewak przewraca się na scenie. Rieux informuje Ramberta, że ten musi się pospieszyć z wyjazdem. W końcu nadarza się okazja, w ostatniej chwili jednak Rambert rezygnuje z wyjazdu. Czuje się częścią tego, co się dzieje, a ponadto wie, że żona nie pochwaliłaby decyzji o ucieczce. Rieux podaje serum synowi Othona, który jest już w bardzo złym stanie. Serum jednak nie pomaga i chłopiec kona w męczarniach. Czuwanie przy nim jest bardzo trudnym doświadczeniem dla wszystkich. Ojciec Paneloux zmienia swoje nastawienie po tym doświadczeniu. Wygłasza kolejne kazanie, w którym mówi już nie o karze, a o konieczności akceptacji cierpienia i nauce z niego płynącej. Kilka dni później choroba dotyka także ojca Paneloux, ten długo wzbrania się przed wezwaniem lekarza, kiedy już

Use Quizgecko on...
Browser
Browser